Pierwsza myśl (moja!) w tym temacie, to tak naprawdę pytanie 🙂 Jak rozmawiać o seksualności naszych dzieci? Nagminnie w mojej aktywności zawodowej, rozpoczynam współpracę z przerażonymi rodzicami, którzy pojawiają się w drzwiach gabinetu seksuologa skierowani, najczęściej z przedszkola i szkoły, która nie radzi sobie z ‚nieakceptowanym‚, ‚dziwacznym‚ zachowaniem lub słowem małoletniej osoby – dziecka, przedszkolaka, ucznia. Start up takiej współpracy z rodzicem, otwiera moje zdanie: jesteśmy seksualni od urodzenia.
Na twarzach rodziców maluje się wówczas ulga, gdy słyszą, iż jesteśmy seksualni od maleńkości. Dzieci są istotami seksualnymi i dlatego od najmłodszych lat rodzi się w nich zainteresowanie ‚tymi’ sprawami. Z innej strony, rodzicom trudno przyjąć, że ich dziecko jest istotą seksualną. Chociaż współczesny świat poświęca dziś dużo więcej czasu i przestrzeni na seksualność, to dla wielu dorosłych, rodziców seksualność ich dzieci pozostaje tematem tabu. A przecież! seksualny rozwój biologiczny rozpoczyna się właściwie w życiu płodowym.
Pierwsze, co zaznacza i wyłuszcza się w mojej rozmowie z rodzicami, to fakt, iż na pytania dziecka dotyczące seksu należy odpowiadać spokojnie i cierpliwie, rzeczowo, w sposób adekwatny do wieku rozwoju dziecka i jego możliwości umysłowych. Unikanie odpowiedzi, dialogu dotyczącego seksu, wyśmiewanie go, lekceważenie go, karanie za jego zaistnienie, może wzbudzić w dziecku przekonanie, iż seks, to coś złego i niebezpiecznego. Rodzice, którzy akceptują rozwój seksualny własnego dziecka, łatwiej wychwytują i rozpoznają, czy jego zachowanie erotyczne stanowi normę rozwojową czy wymaga wsparcia specjalisty, pomocy. W dziecięcych zabawach o wyraźnym zabarwieniu erotycznym nie ma zazwyczaj nic złego – chyba, że towarzyszą mu skrajnie silne, negatywne emocje, próby wymuszania od innych uczestników zabawy określonych czynności.
Według Junga, pierwszy rok życia dziecka to kraina zmysłów i instynktów, drugi rok to narodziny cech indywidualnych i zaznaczanie własnych granic. Dziecko ma świadomość swojej płci. W wieku trzech lat z pewnością budzi się zainteresowanie własnymi narządami płciowymi, dziecko lubi ich dotykać, gdy jest bez ubrania, lubi też oglądać i dotykać ciała rodziców. Prędzej czy później dochodzi do ekspresji seksualności. Dziecko przejawia więc zachowania masturbacyjne. Tak, nasze dziecko to robi! Najczęstszą formą ekspresji seksualnej u dzieci jest właśnie masturbacja. Polega na stymulowaniu własnego ciała, głównie obszarów erogennych. Różne mogą być jej motywy. Te, które są uznawane za rozwojowe, to pozyskiwanie przyjemności poprzez dotykanie narządów płciowych (masturbacja rozwojowa) oraz zaspokajanie ciekawości poznawczej (masturbacja eksperymentalna). Niepokojąca staje się sytuacja, gdy poprzez masturbację dziecko sygnalizuje coś otoczeniu, poszukuje przez nią rozwiązania problemu, z którym nie może sobie poradzić (masturbacja instrumentalna). Dziecko może w ten sposób reagować na stres, próbować ściągnąć na siebie uwagę rodziców zajętych, na przykład młodszym rodzeństwem lub kłócących się, pozostających w konflikcie. W takiej masturbacji zachowanie dziecka służy uzyskaniu zupełnie czegoś innego niż doznanie przyjemności czy zaspokojenie ciekawości poznawczej. Wykorzystanie w taki właśnie sposób aktywności seksualnej przez dziecko – w celach, tak naprawdę pozaseksualnych, to przejaw zastosowania mechanizmów obronnych zamiast zaradczych. Rodzice dość często skupiają się na samej masturbacji dziecka. Usilnie próbują ją eliminować zamiast spojrzeć w innym kierunku, poznać prawdziwą przyczynę. Warto obserwować dziecko, w jaki sposób się masturbuje, jak często, w jakich okolicznościach.
Wspierając dzieci w nauce skutecznego komunikowania się, robimy coś niezwykle istotnego! jeśli chodzi o jakość ich życia. Ja osobiście i niestety wywodzę się z pokolenia gdzie pierwsze skojarzenie z życiem seksualnym, to… niechciana ciąża. Podobnie ma wieluuu moich rówieśników i nie tylko. Gdzież tam do przyjemności?! Na drodze do postrzegania seksu jako czegoś genialnego zalega wielkie polskie TABU i negatywne przekonania na temat w ogóle seksualności.
Dorośli w naszym kraju mają w ogóle potężne trudności z rozwiazywaniem problemów relacyjnych za pomocą komunikacji. W sferze seksualności akomunikcja przybiera monstrualne rozmiary. Wywalamy na wysypisko śmieci słowo na korzyść ucieczki, unikania, manipulacji, agresji, symulowania, rezygnujemy z własnych potrzeb, zamiast otwarcie i szczerze rozmawiać. I mówimy tu o relacjach z najbliższymi! Udajemy orgazmy, zaciskamy zęby, wędrujemy do specjalistów po farmakoterapię, która ma usprawnić nasze codzienne funkcjonowanie. Polacy! Kurwa mać! Przecież tyle można zyskać rozmową z partnerem czy terapeutą. Inny trud, to fakt, że dorośli ludzie i nawet specjaliści (na przykład ginekolodzy!) nie potrafią mówić o seksie w sposób naturalny, spontaniczny i taki lekki, a nadal przecież poważny, nie lekceważący. Tu nadal, niestety wkracza wulgarność, zażenowanie, spłycenie i zagrożenie. No i… skoro nie potrafimy rozmawiać o seksie jako dorośli i z dorosłymi, to arcytrudna staje się tu komunikacja z dzieckiem. Blokują nas narastające emocje i nieumiejętność używania słów typu: masturbacja, seks, orgazm, wagina, penis, wytrysk. To słowa, które przecież znamy, a tak trudno wypowiadać je swobodnie. Sięgamy po tysiące synonimów, niestety infantylnych. A jak to zrobić, aby swobodnie, swobodniej rozmawiać o seksualności z dziećmi? Trenować, najlepiej z dorosłymi. Są warsztaty, są specjaliści. Wiem, że pomaga już samo słuchanie i podpatrywanie jak inne osoby rozmawiają między sobą o seksualności, ciele, płci. Praktyka czyni mistrza.
Pojawiają się zatem różne pytania, w różnym czasie, który napływają od ciekawych świata, więc i seksualności dzieci. Pamiętajmy, że dzieci to wspaniałe i niezawodne sejsmografy, które wiele wyczuwają, obserwują i słyszą. Wykorzystujmy to i uważajmy na to. Rozmowa z własnym dzieckiem o seksualności, to coś czego nie powinien robić ktoś inny, wyręczać nas zwłaszcza na początkach rozwoju, ale i w okresie dojrzewania, dorastania dziecka. Myślę, że dziecko nigdy nie jest za duże na dialog z własnym rodzicem. Warto pozostać otwartym na intensywnie zmieniającą się relacje rodzica z dorastającym dzieckiem. Będzie ona poszerzać się o grupę rówieśniczą, inne ważne osoby, dla naszego dziecka. Nie wiąże się to z brakiem przestrzeni dla rodziców, ta przestrzeń się zmienia, nie znika. Jeśli zbudujemy bezpieczną i stabilną więź z dzieckiem, stanie się ona źródłem bezcennych zasobów na wiele dorosłych kawałków życia.
Z pewnością warto uwzględnić, że nie jesteśmy jedynym źródłem wiedzy naszych dzieci. One nie żyją w izolacji zatem sięgają do przeróżnych źródeł, czy to papierowych, czy elektronicznych, także do grupy rówieśniczej. Nie ma co usilnie blokować takiego przepływu informacji, bo taka blokada jest po po prostu okropnie sztuczna. Jak reagować? Zachęcać całym sobą i swoją postawą do wspólnej weryfikacji, co się zobaczyło lub zasłyszało. My, dorośli także pytamy wyszukiwarkę google o mnóstwo kwestii i nierzadko zaczynamy od takiego wstępnego riserczu prawda? Tutaj bardzo istotny jest balans pomiędzy ochroną przez szkodliwymi treściami, na przykład w sieci, a chronieniem dziecka przed codziennością, realnym światem, w którym musi się odnajdować się.
Nie moralizujmy dziecku, tylko starajmy się odpowiedzieć na pytanie, pytania jakie zadaje.
W większości sytuacji najprostsze i szczere odpowiedzi są najbardziej skuteczne i po prostu najlepsze.
Pytania o seksualność nurtują większość rodziców. Niezależnie czy dziecko jest w okresie przedszkolnym czy wkracza w etap dojrzewania. Mierząc się z pytaniami należy unikać silnych emocji, karania, zawstydzania czy lekceważenia małego, młodego człowieka. Trzeba wziąć oddech i zacząć chyba od uświadomienia sobie w dorosłej głowie, że…rozwój seksualny człowieka nie jest żadną odrębną, inną, wyjątkową dziedziną życia, wyróżniającą się od innych życiowych aktywności. Zainteresowanie seksualnością, pojawiające się zachowania seksualne ściśle wiążą się z rozwojem poznawczym, intelektualnym, emocjonalnym i społecznym. Jeśli dorosłemu udaje się w sposób harmonijny włączyć małego, młodego i dorastającego człowieka w życie seksualne, to jest to skuteczne, mądre i dojrzałe wychowanie seksualne. Pierwsze kilkanaście lat rozwoju tworzy bazę, fundament dla dorosłej seksualności.
Skomentuj