Dawno nie pisa艂am o relacjach! i zapewne 馃檪 ku przera偶eniu 聽mych osobistych i zaprzesz艂ych relacji, a raczej聽co poniekt贸rych m臋skich jej uczestnik贸w co艣 napisze. Zapinamy pasy drodzy pa艅stwo! (serdeczny u艣miech).
Dawno nie pisa艂am o relacjach! i zapewne 馃檪 ku przera偶eniu 聽mych osobistych i zaprzesz艂ych relacji, a raczej聽co poniekt贸rych m臋skich jej uczestnik贸w co艣 napisze. Zapinamy pasy drodzy pa艅stwo! (serdeczny u艣miech).
W lutym kupi艂am sobie kolejn膮 sukienk臋, jak zwykle ultrakolorow膮. Naby艂am j膮 dzie艅 przed wojn膮, kt贸ra wybuch艂a za 艣cian膮. Zrobi艂am sobie zdj臋cie w przymierzalni i kiedy spogl膮dam na nie dzi艣, to t臋skni臋 za spokojem i tymi pierdo艂ami jakie zaprz膮ta艂y mi g艂ow臋 zanim sowieci zacz臋li bombardowanie Ukrainy. To 偶aden lokalny konflikt. Wybuch艂a wojna. Jak zwykle bezsensowna i makabryczna. Co gorsze, ten konflikt uzmys艂owi艂 mi w艂asn膮 ignorancj臋. Co wiem o Ukrainie? Niewiele… To nieznany zachodowi nar贸d, kt贸ry znalaz艂 si臋 w centrum uwagi ca艂ego 艣wiata. Pono膰 ci, kt贸rzy zniewoli Ukrain臋, zadbali o to, aby pozosta艂a nieznana. Mimo wszystko, obwiniam siebie za ignorancj臋.
Dzi艣 poruszam temat, kt贸ry mi osobi艣cie nie wyszed艂 przez b艂臋dy doros艂ych ludzi. My艣l臋 te偶, 偶e wiele os贸b na ca艂ym 艣wiecie boryka si臋 z tematem scalania rodziny patchworkowej, bo mo偶e patchwork i przypomina tak膮 dekoracyjn膮 ko艂derk臋, misternie zszyt膮 z r贸偶norodnych kawa艂k贸w materia艂贸w, kt贸re r贸偶ni膮 si臋 pomi臋dzy sob膮 kszta艂tem, wielko艣ci膮, faktur膮, w og贸le swoim sk艂adem. Mo偶e zachwyca膰 kompozycj膮, z kt贸rej wylewaj膮 si臋 wzory i kolory, ale! mo偶e by膰 bardzo trudnym procesem. No bo, czy scalenie odr臋bnych 艣wiat贸w mo偶e by膰 艂atwe? Nie sadz臋…
B臋dzie o dziecku. Takim, kt贸re zapewne stan臋艂o na Waszej drodze wielokrotnie. B臋dzie o dziecku, kt贸re wyprzedzi艂o sw贸j wiek rozwojowy w najgorszym tego s艂owa znaczeniu. Gdzie to si臋 zaczyna? Zbyt doros艂e dziecko, nad wyraz dojrza艂y nastolatek? Zapewne w systemie rodzinnym, w kt贸rym dziecko traci beztrosk臋 w艂asnego dzieci艅stwa wchodz膮c w nieadekwatne role, kt贸re przynale偶膮 do os贸b doros艂ych, rodzic贸w, opiekun贸w.
Temat mowy wewn臋trznej wielokrotnie nawraca w moim 偶yciu zawodowym i oczywi艣cie nie tylko. Pierwsze my艣li dotycz膮ce tego wewn臋trznego dialogu niemal biegn膮 do mojego szarego podr臋cznika, kt贸ry traktowa艂 o terapii poznawczo – behawioralnej autorstwa Prag艂owskiej/Popiel. 聽Znalaz艂o si臋 w nim znamienne zdanie, kt贸re z pr臋dko艣ci膮 艣wiat艂a wstrzeli艂o si臋 w m贸j umys艂 i brzmia艂o mniej wi臋cej:聽uwa偶aj na to co聽m贸wisz o sobie, bo聽mo偶e聽si臋 tak聽zdarzy膰, 偶e聽si臋聽us艂yszysz. Zapewne wi臋kszo艣膰 naszej populacji ma 艣wiadomo艣膰, i偶 s艂ynna wszak! mowa wewn臋trzna nie zawsze bywa mi艂a, przyjemna i 艂agodna czy te偶 wspieraj膮ca. Potrafi by膰 niez艂ym sadyst膮 – faszyst膮 i skutecznie uruchamia膰 swoist膮 autoagresj臋 i destrukcj臋, kt贸re dewastuj膮 聽nas samych. Jeden g艂os b臋dzie nas zach臋ca艂, motywowa艂, inny straszy艂. Jeszcze odmienny karci艂 i nawet blokowa艂. No, ale w ko艅cu, to nasz wewn臋trzny g艂os – to my! Czy jeste艣, jeste艣my, jestem w艂adc膮 mojej g艂owy i mowy wewn臋trznej?
Zapraszam na moj膮 stron臋 internetow膮: www.online.onichimowska.com
B臋dzie o l臋ku. Zapewne powsta艂o ju偶 miliony takich tre艣ci, ale pomy艣la艂am, i偶 warto! napisa膰 ludzko nie naukowo o l臋ku i o tym jak bardzo ten niby cichy na zewn膮trz skurwysyn! potrafi cz艂owieka wycie艅czy膰, wych艂osta膰, wy偶yma膰. Znasz to? To zawsze staraj si臋 pami臋ta膰, 偶e nie jeste艣 sam, mam/mamy tak samo jak Ty.聽I tylu nas jest! Nawet nie wiecie ile si贸str i braci macie, a jedna z nich w艂a艣nie kre艣li ten artyku艂. Pisz臋 jako l臋kowiec, nie psychoterapeuta.
Listopad bezkompromisowo 艣ciele si臋 艣mierci膮 w moim gabinecie. Przydrepta艂 nieproszony, w wi臋kszo艣ci nielubiany/niepo偶膮dany i… przyni贸s艂 nieopisan膮 strat臋, kt贸ra na dodatek ma zbyt m艂ode rysy twarzy i samob贸jczy wymiar. Nie istniej膮 s艂owa pocieszenia dla os贸b, kt贸re dowiaduj膮 si臋 o nag艂ej 艣mierci bliskiej, ukochanej osoby. Nie w tym momencie. My艣l臋, 偶e w tych pierwszych klatkach dramatycznej sytuacji, paradoksalnie pomaga szok, kt贸ry odr臋twia umys艂. Sporo os贸b zareaguje kompletnym zamro偶eniem emocjonalnym (reakcja obronna), do艣wiadczy przenikliwej pustki, ale mo偶emy tak偶e/przecie偶! napotka膰 dok艂adnie! w tym samym momencie! emocjonaln膮 eksplozj臋, dostrzec rozpacz i pok艂ady w艣ciek艂ej niezgody na zastan膮 rzeczywisto艣膰, w kt贸rej ojciec, brat, przyjaciel, cz艂owiek postanowi艂 zako艅czy膰 w艂asne 偶ycie.
Wraz z pocz膮tkiem polskiego i babiego lata zacz臋艂am poznawa膰 histori臋 Grace i Frankie na Netflixie, dotar艂am do odcinka, w kt贸rym nietuzinkowa babcia Frankie wspiera swojego syna i synow膮, w ich pierwszych momentach z nowonarodzon膮 c贸reczk膮. Przychodzi moment, w kt贸rym si臋 oddala do swojego 偶ycia ku zatrwo偶eniu m艂odych rodzic贸w, kt贸rzy wypowiadaj膮 na g艂os swoj膮 najwi臋ksz膮 obaw臋 (klasyk!) dotycz膮c膮 opiekowania si臋 ma艂ym cz艂owiekiem:聽boj臋 si臋, 偶e co艣 spieprz臋!聽Te s艂owa wyp艂ywaj膮 jak偶e szczerze z ust m艂odego ojca i spotykaj膮 si臋 z r贸wnie szczer膮 postaw膮 do艣wiadczonej 偶yciem Frankie:聽spieprzycie to, ale to naturalne.聽M艂odzi ludzie przygl膮daj膮 si臋 swojej 艣licznej c贸reczce, kt贸ra drzemie w ko艂ysce i z jak膮艣 odrobin膮 spokoju zwracaj膮 si臋 bezpo艣rednio do niej:聽ale ci臋 spieprzymy.聽I nie ma w tej scenie nc negatywnego, obci膮偶aj膮cego. Wr臋cz przeciwnie!