Moja Babcia Basia ma prawie sto lat, na głowie. kłębiastego cumulusa. Gęstego, zadbanego i zawsze ładnie ułożonego. Niesamowicie zadbane dłonie, które zdobią pierścionki i bransoletki, a do tego starannie pomalowane paznokcie. Myślę, że mam oczy właśnie! po niej. Gdy byłam młoda, to darłam koty z moją Babcią, popełniając najczęstszy i największy błąd jaki popełniamy w ogóle, jako gatunek. Młodość niosła iluzję, że mam czas. Wszak czas jest za free, ale jest też bezcenny. Nie dokupię więc dodatkowego pakietu, ale mogę go dobrze wykorzystać, próbuję. Babcia przemija, za szybko, ale nadal nie gaśnie. To ostatnia rzecz jaką można o Niej dziś powiedzieć. Zdecydowanie skrzy energicznie niczym iskierka. Nadal ma w sobie tego łobuza, przepełnionego pomysłem, humorem i jakże przejrzystym umysłem. A przecież nie miała w życiu lekko…

Moja Babcia, to naczelny symbol mojego dzieciństwa i wczesnej młodości. Zabierała mnie, razem z moimi koleżankami, kuzynami nad rzekę trabantem. Nauczyła mnie pływać, skakać na główkę do tej rwącej rzeki. The wonder years! Zgubiła się ze mną kiedyś w gęstym lesie jak szukałyśmy grzybów i była to moja przygoda dziesieciolecia. Do dziś pamietam jaki miała na sobie szykowny dres. Wspaniale gotowała i śmiała się tak serdecznie oraz donośnie, że slyszeli Jej radość w okolicznych wsiach. Dziś nie gotuje, ale śmieje się niezmiennie identycznie. Była szefową, księgową i doskonale wiedziała skąd się biorą cyfry. Wszystkie moje koleżanki Ją uwielbiają i doskonale pamiętają, często o Nią pytają. Zawsze pamięta o moich ważnych datach i to od Niej dostaje pierwsze życzenia. Od zawsze mówi do mnie Atusiu.

Moja Babcia ma konto na Fejsbuku i Instagramie, pisze bloga i dużo szpera w sieci. Kupuje sobie śliczne pierścionki. Zawsze podąża za duchem czasu, niezależnie od ograniczeń i trudów. Straciła swoje pierwsze dziecko – synka Andrzejka kiedy miał zaledwie kilka miesięcy, więc i ja straciłam wujka. Miała jednak w sobie wystarczajaco dużo siły i odwagi aby zostać w przyszłości mamą jeszcze dwójki dzieci. Dzięki tej sile i odwadze pewnej marcowej nocy, w latach osiemdziesiątych zaistniałam na świecie ja. Przeżyła wojnę, przeżyła śmierć własnego dziecka, przetrwała też utratę męża, mojego dziadka, który odszedł nagle i za szybko. Przeżyła niebezpieczną biedę i wielokrotnie oswoiła niepewny los. Była dziecięcym świadkiem rozpadu własnej rodziny, obserwowała jak Jej ojciec oddala się do innej kobiety. Towarzyszyła dzielnie mamie i swoim dwóm młodszym siostrom w codzienności, która nie była łatwa. Mała Basia potrafiła załatwić każdy sprawunek na prośbę swojej mamy. Była z Nią w jej ostatnim dniu życia. Przeżyła swoje siostry, przyjaciół,bliskich. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak obciążające  jest to doświadczenie, taka namacalna przemijalność wszystkich, których kochasz, szanujesz, lubisz… I wiecie, nie straciła energii jaka od niej biła, nadal bije!

Babcia to miłe i zaradne ręce, które pokrywa siateczka błękitnych żyłek i plamek. To… bezpieczny koc w dużą kratę, słodka herbata, książki i grube albumy. To moje rozsypane lalki i klocki. Szarlotka i coś słodkiego w barku, do którego zawsze dosięgałam. To fikuśne flakoniki po perfumach, różnorakie i tajemnicze pudełeczka. Babcia, to ta bajka, której nie znałam i wielki adapter, który rozkładałam na dywanie i odwiedzała nas Majka Jeżowska. Babcia to… tęczowa włóczka i najlepsze pierogi ruskie ze skwarkami jakie jadłam. Masa pierścionków, ciężkich naszyjników i drewnianych korali, lśniących klipsów jakie na sobie zawieszałam i przeglądałam się w lustrze, Jej buty na obcasie, w których się przechadzałam po  przedpokoju na Lelewela. Wspominam też czerwoną torbę mojej Babci, która zawsze była gdzieś koło Niej, zwłaszcza! w ogrodzie, który pielęgnowała na kolanach. Widywałam wówczas Jej wzburzone srebrne włosy tuż ponad kwiatami, które kocha i złote serce jakie w nie wkładała.

Wielokrotnie zastanawiałam się co podarować dziś mojej Babci z okazji urodzin, imienin, świąt, skoro nie ma już miejsca na kolejne kwiaty, pamiątki czy ramki, kalendarze?! Pomyślałam, że napisze o Niej, bo jest cenna i to właśnie Ona stanowi najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa. Pamiętam i nigdy nie zapomnę zapachów , smaków, opowieści i przygód tworzonych przez Babcię. Dziś odwiedziłam moją Babcię i cieszę się, że jeszcze mogę Jej coś podarować, pierścionek 🙂

Opublikuj: