W każdym długotrwałym związku będą pojawiać się odpływy i przypływy. Będą pojawiać się napięcia i konflikty, no i oddalenie. Jeśli zjawi się także komunikacja, to para może wypracować wspólne rozwiązania i to dodaje miłości, partnerstwu jeszcze mocy. Kryzys staje się rozwojowy, a oddalenie finalnie zbliża. Nierzadko jednak, zamiast rozwoju pojawia się dróżka ku zdradzie i podwójnemu życiu. Jedną z przyczyn jest lęk u jednego lub nawet u obojga partnerów.

Czego lęk dotyczy albo raczej, co obejmuje swym zasięgiem? Konflikt, partner może bardzo unikać konfrontacji i połykać własne pokłady żalu, złości. Jest to bardzo podstępne, bo taka relacja, bo taka rodzina jest niczym z idyllicznego obrazka, na którym panuje miłość, sielanka i szczęście. Tacy partnerzy nie kłócą się, a przecież kłótnia jest też formą komunikacji. Tacy partnerzy zdają się być totalnie zgodni, funkcjonują w relacji wyłącznie pokojowej. Czy wolnej od napięć? Nie wydaje mi się. A co z wyrazem emocjonalnym? Tu właśnie wkracza równoległa relacja jako, na przykład wyraz buntu przeciwko niemożności bycia sobą w  związku. W takiej sytuacji odkrycie zdrady może być także rozwojowe i nieść ulgę, bo skłania parę do przebudowania ich dotychczasowej relacji. Warto sięgnąć do rdzenia problemów, które pchnęły do zdrady, do romansu. Do zerwania zaufania. Nie mówimy tu o natychmiastowym wybaczeniu, otrzepaniu się i funkcjonowaniu na zasadzie było i minęło. Wówczas to zaledwie ucieczka od  katorżniczej  pracy nad naprawą relacji. I tak to właśnie obserwuje w gabinecie. Pozory okrutnie mylą. Pojawiają się pacjenci, którzy są dla siebie wybitnie – wylewnie grzeczni, sporo więc przemilczą, pozaciskają szczęki i małżeństwo się rozpada w tej morderczej ciszy. Obserwuję także włoskie – wybuchowe relacje, które prezentują na sesji terapeutycznej bogaty wachlarz emocji, zawierający także wyzwiska i rękoczyny. Może to niekonstruktywny sposób komunikacji, obciążający, ale to właśnie oni wygrywają walkę o siebie i małżeństwo. Bo (jeszcze raz) kłótnia, to też rozmowa.

Czy szczęśliwi zdradzają? Niemal natychmiast chce się krzyknąć: NIE! Ale praktyka zawodowa pokazuje, iż zdrada może zaistnieć w szczęśliwym związku. Trzeba tu wyjść poza klasyczny box postrzegania niewierności, iż zawsze jest ona przejawiem zaburzeń w relacji lub człowieku. Do romansów jednak dochodzi także w związkach pełnych zaangażowania, miłości. Jaki więc motyw? Aby go odkryć, poznać i analizować powinniśmy poznać człowieka, który dopuszcza się równoległej relacji, zatem kłamstwa. I na przykład, jeśli ktoś nie przeżył młodzieńczego buntu, to może go pozazdrościć swoim dorastającym dzieciom, które też dobitnie uzmysławiają przemijanie, niewykorzystane szanse życiowe oraz zupełny brak swobody. I jeśli ktoś był w tym swoim dorastaniu nad wyraz odpowiedzialny i ta odpowiedzialność skutecznie blokowała szaleństwo, które towarzyszy dorastaniu, to może w swej już dojrzałości uruchomić bunt. Do życia budzi się uśpiony wówczas nastolatek, który nigdy nie wybrzmiał.  Wielu z nas nosi w sobie nostalgię za utraconymi szansami i wyborami życiowymi. Zostaje w nas ciekawość, jakby to było gdybyśmy obrali inną drogę, postawili na innego człowieka. Równoległa relacja daje szanse odkrywania nieodkrytego, to z pewnością może być wciągające i niebezpieczne. I tak naprawdę, wcale nie chodzi o tę drugą osobę, ale o nasze własne zaniedbane, porzucone kawałki, które próbujemy odnaleźć, poskładać. To z pewnością może być złudne i podstępne. Jak więc zakochać się we własnym życiu na nowo bez adrenaliny  jaka towarzyszy nowej relacji?

Zaczęłabym od szczerej rozmowy z życiowym partnerem. Dojrzały człowiek sięga w takiej chwili po komunikację. Rozmawia. Wysyła dość czytelne sygnały, które nierzadko (niestety) odbijają się od ignorancji i pędu w jakim przyszło nam żyć, ale i rutyny, przyzwyczajenia oraz zgubnej pewności, że przecież on/ona jest mi dany na zawsze. Motywów skręcania w kierunku równoległych relacji jest naprawdę sporo. Dużo trudniej jest je dzisiaj  ukryć przed partnerem. Sołszjalmedia, wszędobylskie komunikatory błyskawicznie demaskują niewierność i kłamstwo, a to pociąga za sobą połamane serca, rozbite rodziny.

Właśnie wtedy należy się zatrzymać i powalczyć dialogiem. To już zupełnie nowy etap związku, zupełnie inna jakość. Bardzo ważne staje się zrozumienie przyczyn wchodzenia w równolegle relacje. To tak naprawdę pomaga partnerom zrozumieć siebie. Właśnie wtedy zdrada może ryzykownie, ale jednak uleczyć miłość.

Opublikuj: