Jak Wam wychodzi przyznawanie się do pomyłki? Pytam, bo jak się okazuje przyznawanie się do własnego błędu niesie ze sobą i dla wielu z nas ogromne koszty. Może wprawić w niemałe osłupienie zasięg energii jaki potrafimy włożyć w wyparcie poczucia, że coś po prostu spierdolił_m. Błędy uwierają w bliskich i dalszych relacjach. Głębszych i powierzchownych, osobistych i zawodowych. Dlaczego wolimy zdewastować, zerwać relacje aniżeli, po prostu przyznać, że popełniamy błędy? Przecież mylić się, to głęboko ludzkie.