Socjopaci są wśród nas, czasami niewiarygodnie blisko, za blisko. To może być nasz bezpośredni przełożony, koleżanka z pracy, sąsiad a co najgorsze… własny partner. Doskonale żongluje maskami w zależności od własnych potrzeb i osobistych interesów. I tak życiowy pasożyt, który nigdy nie pokusił się o rozwojową i stabilną pracę dla społeczeństwa i jej aprobaty może jawić się jako dobry, sympatyczny człowiek, który ma sto milionów masek i powodów usprawiedliwiających nieróbstwo, lenistwo i nieudolność życiową. Poświęca własną energię na szlifowanie technik manipulacji, kłamstwa i wykorzystywanie do granic możliwości, na przykład swojego życiowego partnera, innych ludzi.