W lutym kupiłam sobie kolejną sukienkę, jak zwykle ultrakolorową. Nabyłam ją dzień przed wojną, która wybuchła za ścianą. Zrobiłam sobie zdjęcie w przymierzalni i kiedy spoglądam na nie dziś, to tęsknię za spokojem i tymi pierdołami jakie zaprzątały mi głowę zanim sowieci zaczęli bombardowanie Ukrainy. To żaden lokalny konflikt. Wybuchła wojna. Jak zwykle bezsensowna i makabryczna. Co gorsze, ten konflikt uzmysłowił mi własną ignorancję. Co wiem o Ukrainie? Niewiele… To nieznany zachodowi naród, który znalazł się w centrum uwagi całego świata. Ponoć ci, którzy zniewoli Ukrainę, zadbali o to, aby pozostała nieznana. Mimo wszystko, obwiniam siebie za ignorancję.